Kaczuszki żywicą pachnące, czyli relacja zza „wielkiej wody”.

Kaczuszki  żywicą pachnące, czyli relacja   zza „wielkiej wody”.

Nasz kolega- Jarek Janeczek latem odwiedził daleką Kanadę.  Ponieważ sam ma citroena 2CV, to oczywistym jest, że Jego relacja dotyczy właśnie tej marki. Dziękujemy Jarku za relację i zapraszamy do lektury, tekst i zdjęcia Jarosław Janeczek:           14 lipca udało mi się być w Kanadzie w dniu Zburzenia Bastylii, czyli święta narodowego Francji. Jako, że był to normalny dzień pracy, a w dodatku wakacje no i Toronto gdzie byłem to część anglojęzyczna, nic specjalnego się nie działo. Przed wyjazdem udało mi się nawiązać kontakt z Klubem Citroena w Kanadzie (citroenvie.com). Odpisał mi Prezydent Citroen Club Canada Pan George Dyke, który zaprosił mnie na spotkanie z właścicielami Citroenów z okolic Toronto właśnie w tym dniu. Udało mi się także zagadać ,aby odebrali mnie i zawieźli po zakończeniu w miejsce w którym stacjonowałem. Wszystko się udało i na spotkanie jechałem Citroenem GS z właścicielem, który wyemigrował z Serbii w czasie wojny na Bałkanach a wracałem razem z Georgem Citroenem Mehari. Spotkanie odbyło się prawie w centrum miasta przy barze Crepes, którego właścicielką jest Francuska serwująca pyszne naleśniki. Bar ozdobiony był kolorystyką nawiązującą do flagi francuskiej, muzyka na żywo. Właścicielami Citroenów były osoby praktycznie już na emeryturze lub przed emeryturą ,które  przyjechały samochodami w takim stanie że nie mogłem wyjść z podziwu. Stan każdego z nich idealny!!!             Ciekawostką jest fakt, że osoby te posiadają nie jeden, a nawet kilka różnych modeli Citroena, a  George jak zaczął mi wyliczać to chyba wyszło 13 sztuk. Niestety za dużo samochodów nie było ze względu na okres wakacyjny  jak i normalny dzień pracy, ale jak rozmawiałem z nimi to spotykają sie regularnie i wtedy pojawia się ich więcej, a już spora część spotyka się w czasie większych zlotów i rajdów, gdzie także zwiedzają ciekawe i historyczne miejsca. Muszę powiedzieć że Citroeny stojące na ulicy robiły...

więcej