Jacek Moga- autogaleria70

Malarz samouk, grafik, fotograf amator. Tworzy w różnych technikach: farby akrylowe, akwarela, kredki, ołówek.
Jeśli szukają Państwo oryginalnych i nietuzinkowych prac- to autogaleria 70 jest idealnym miejscem.
Anna Gut: Jest Pan malarzem samoukiem, grafikiem i fotoamatorem. Proszę opowiedzieć, co było impulsem do powrotu do malowania ?
Jacek Moga: Już jako dzieciak lubiłem rysować. Pierwsze rysunki samochodów powstały kiedy miałem 5 lat, podłożem dla nich niekoniecznie był papier. Czasem była to ściana lub szafa. W latach szkolnych rysowanie nie było moim priorytetem i trochę zaniedbałem ten temat.
Dopiero kilka lat temu znowu kupiłem kredki i zacząłem rysować, a 2 lata temu oprócz rysowania zaczęła się moja przygoda z farbami i płótnem. Połączyłem więc dwie moje pasje: malowanie i motoryzacja. Do tworzenia niepowtarzalnych prac wykorzystuję doświadczenia zdobyte przy naprawach i rekonstrukcji samochodów. Wiem jak ważny dla miłośnika samochodu jest obiekt jego fascynacji, dlatego staram się wiernie odtworzyć każdy detal malowanego samochodu.
Impulsem do powrotu do rysowania i malowania była chęć zmiany dotychczasowego zajęcia. Dotychczasowa praca w reklamie i poligrafii przestała sprawiać mi satysfakcję.
A.G. :Jak narodził się Pana pomysł z autogalerią?
J.M.:Zakładając własną stronę internetową, do której opracowałem szatę graficzną, chciałem wykorzystać grę słów. Nazwę autogaleria można rozumieć jako galerię obrazów o tematyce samochodowej, ale również jako autorską, osobistą galerię. W związku z tym,że sama nazwa autogaleria była już zajęta. Dodałem rok urodzenia i tak powstała Autogaleria70.
A.G.: Dlatego maluje Pan właśnie samochody? Czy oprócz tego maluje Pan inne rzeczy?
J.M.: Samochody jako tematykę swoich prac wybrałem z uwagi na to, że w Polsce na tym rynku jest niewielu artystów malujących motoryzację. Ta tematyka jest jedną z wielu dziedzin mojej twórczości, w dorobku mam portrety,pejzaże, przyrodę, architekturę czy też abstrakcje. Wszystko można obejrzeć na mojej stronie autogaleria70.pl.
A.G.: Z pewnością praca przy rekonstrukcjach samochodów ukierunkowała Pana w pracy. Proszę powiedzieć ,czy mam Pan ulubione swoje prace? A może za nimi stoją jakieś ciekawe historie?
J.M.: Moja praca w warsztacie zawierała dużo elementów rekonstrukcji pojazdów : mechanika, blacharstwo itp. Przy wykonywaniu tych czynności ważna jest dokładność i precyzja, przydało mi się to przy tworzeniu moich prac.
Jedną z ciekawszych historii jest powstanie obrazu przedstawiającego nasz pierwszy całkowicie Polski skonstruowany przed II wojną samochód, CWS .W trakcie prac nad obrazem nawiązałem kontakt z panem Ludwikiem Rożniakowskim, który w tym czasie zajmował się rekonstrukcją tego samochodu w zasadzie od zera. Mając do dyspozycji stare i nie najlepsze jakościowo zdjęcia poprosiłem pana Ludwika o zdjęcia wykonywanych przez niego detali, które były przydatne do namalowania obrazu. Natomiast pan Ludwik zainteresował się kolorem i sposobem pomalowania samochodu, była to swego rodzaju wizualizacja która zaowocowała efektem końcowym malowania samochodu. Również kolor czerwony został dobrany wg. próbki koloru z obrazu. Można powiedzieć, że mam drobny wkład w efekt końcowy wykończenia malowania. Ale całość jest dziełem pana Ludwika i chylę czoła przed nim za ogrom pracy włożonej w wykonanie rekonstrukcji, tym bardziej, że samochód został wykonany w zasadzie od kawałka płaskiej blachy po jeżdżący pojazd.
A.G.: W Pana pracach nie tylko widać prawdziwy talent, ale także przyjemność malowania. Widać,że sprawia to dużo radości i jest to naprawdę Pana pasja. Nie mylę się?
J.M.:Tak, malowanie sprawia mi dużo radości i satysfakcji.
A.G.:Niedawno miał Pan wystawę swoich prac w Warszawie. Czy to jest Pana pierwsza wystawa?
J.M.: Nie jest to moja pierwsza wystawa. W zeszłym roku byłem na Autonostalgii w Warszawie, na Motoclassic we Wrocławiu, ponadto brałem udział w kilku lokalnych wystawach z pracami o różnej tematyce.
A.G: Nad czy teraz Pan pracuje?
J.M.:Teraz powstaje Bugatti typ 59 Grand Prix z 1933 z kolekcji Ralpha Laurena, który najprawdopodobniej zostanie zaprezentowany na Autonostalgii w Warszawie 17-18 maja tego roku.
A.G.: A jakie plany ma Pan na przyszłość?
J.M.: Chcę kontynuować i rozwijać dotychczasową działalność.
A.G.: Gdyby chciał Pan namalować coś dla siebie, to co za auto to by było? A może zupełnie coś innego?
J.M.: Trudno jest namalować coś dla siebie, jest za dużo pomysłów. Ale od jakiegoś czasu chcę namalować sobie samolot. Nadarza się ku temu okazja gdyż w połowie marca odbędzie się premiera repliki samolotu BUGATTI 100P. Jest to ciekawy samolot stworzony przez Ettore Bugatti na specjalny wyścig lotniczy w Paryżu, niestety wybuchła wojna i samolot nigdy nie wzbił się w powietrze. Chcę go namalować ze względu na niepowtarzalny wygląd i historię.
A.G.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w rozwijaniu Pana pasji . Nie wątpię ,że często będziemy o Panu słyszeli.
Dobrze, że Pan Jacek nie maluje samochodów współczesnych. Wszystkie obrazy byłyby takie same 😉
a nie zapomnijmy napisać, że Bond w jednym filmie jeździł citroenem 2CV. Taka kolekcja byłaby jak wisienka na torcie dla miłośników Bonda 🙂 🙂 :). Motoryzacją można cieszyć się na różne sposoby i to jest SZTUKA prze wielkie „S”
Namówię Pana Jacka:-)