My name is HY. Citroen HY. Dla przyjaciół HYnryk.

My name is HY. Citroen HY. Dla przyjaciół HYnryk.

W stylizacji aut francuska marka Citroen zawsze wykazywała dużą odwagę. Zaraz po II wojnie światowej, nad Sekwaną stworzono najdziwniejsze auto dostawcze w historii francuskiej motoryzacji. Rozwijająca się gospodarka V Republiki potrzebowała aut dla małych i średnich firm. Francuski „ogórek” oficjalnie nosił nazwę Typ H, ale w państwie Galów wszyscy nazywali go Citroen HY. Samochód był produkowany rekordowo długo 34 lata (1947-1981). Napęd przedni. Masa 1310 kg.

BW_CafeBuzz (1 of 10)

Legendarny dostawczak Citroen HY wtopił się w pejzaż francuskich miast tak jak kultowy Citroen 2CV. Charakterystyczną cechą było zewnętrzne poszycie wykonane z blachy falistej, pudełkowata bryła i przód, który przypominał „nos świnki”. Model HY nazywano także żartobliwie „Moto-Belmondo” ze względu na „nietypową urodę”, jak w przypadku sławnego francuskiego aktora. Pierwszy benzynowy silnik miał pojemność 1,6 litra i moc 45 KM (model z dieslem: pojemność 1,8 l i moc 50 KM).

BW_CafeBuzz (4 of 10)Takie właśnie cacko posiadają moi rozmówcy, Pan Adam Przybysz i Adam Świerżewski z Gdańska, obaj absolwenci Akademii Sztuk Pięknych.

Marek Gut . Rzadko spotykane auto na naszych ulicach trzeba przyznać, mimo wyprodukowanych prawie pół miliona sztuk, a jak ten citroen  trafił do Panów?

 Adam Świerżewski. Bodźcem do poszukiwań samochodu była realizacja marzenia jednego z nas. Rozpoczęły się standardowe poszukiwania, samochodu w Europie, a następnie właścicieli i egzemplarzy znajdujących się w kraju. Ostatecznie blisko po roku czasu kupiliśmy auto w Polsce. Dodatkowo nasz model pochodzi z 1958 r. i jest prawdopodobnie najstarszym modelem tego typu jeżdżącym w Polsce.

 M.G. Kupując furgonetkę Citroena, zamierzali Panowie w przyszłości wykorzystać ją do celów handlowych, czy traktowali  jako zabytek tylko na zloty ?

 BW_CafeBuzz (8 of 10)Adam Przybysz. Od wielu lat żyłem z marzeniem o własnej kawiarni. Problemem był zawsze ciekawy i dobrze usytuowany lokal. Gdy dotarło do mnie że z kawiarnią można się przemieszczać, przeszkody zniknęły.  Mój wieloletni przyjaciel Adam Świerżewski pasjonat motoryzacji przypomniał sobie o HY, o jego formie i osobliwym, bezdyskusyjnym uroku.  Niepowtarzalność auta, jego styl i historia nadawały się idealnie na mobilną kawiarnię. Chcemy by nasz Citroen był żywym zabytkiem. Więc mamy zamiar wykorzystywać go zgodnie z przeznaczeniem ale też z przyjemnością prezentować go na zlotach i pokazach.

M.G. Nie ukrywam, że miło było mi Panów gościć na wystawie w gdańskiej galerii ze swoim Belmondo. A jeszcze fajniej było, kiedy mogłem kupić w aucie pyszną kawę na sopockim Monciaku.  Czy nadal traktuje Pan to autko jako element biznesu? 

 A.S. Tak, to już dla nas część życia. Adam Przybysz porzucił dotychczasową pracę po to by stać za barem i robić to co było jego pasją.

M.G. Żeby doprowadzić autko do tak dobrego stanu, musieli mu Panowie zrobić generalny remont? Czy nie było aż tak źle?

 A.S. Citroen był w przyzwoitym stanie wizualnym, w momencie zakupu wydawało się też że mechanicznie jest sprawny. Bardzo szybko bo już w ciągu 15 min po dokonaniu transakcji auto przestało jeździć. Wydające się z początku błahe problemy ostatecznie skończyły się gruntownym remontem. To bardzo egzotyczne auto więc sam sprzedający nie wiedział w jakim jest ono stanie. 

 BW_CafeBuzz (9 of 10)

 M.G. Czy mieli Panowie jakieś przygody związane z tym autem; oprócz tej, gdy jadąc do nas na wystawę, coś się zepsuło przed samą galerią i dosłownie wciągnęliśmy auto ręcznie do środka galerii?

 Adam Świerżewski. Przygód było sporo, począwszy od chwili zakupu kiedy to dwukrotnie jeździliśmy po auto teoretycznie sprawne i wracaliśmy z niczym bo coś się psuło. Ostatecznie do Gdańska przyjechało na lawecie. W międzyczasie odkryliśmy, że jeżeli nalało się zbyt dużo benzyny bak przeciekał. Każdy wyjazd na ulicę jest przygodą. Machający przechodnie, uśmiechające się dzieci na widok HYnryka (jak go nazwaliśmy). Rozmowy z napotkanymi ludźmi są częścią fantastycznej przygody.

 M.G. Zamierzcie Panowie uczestniczyć w tegorocznym rajdzie zabytkowych Citroenów?

 A.P.Tak, chcemy przypominać że warto mieć marzenia i je spełniać. Bo spełnione marzenia nie mają ceny.

cv2 013M.G. Dziękuję bardzo za opowieść o tym przepięknym citroenie, życzymy dalszej bezawaryjnej jazdy i cieszenia się z jego posiadania!

 

8 komentarzy

  1. Katty Pi /

    Ale fajne auto!Skąd wy je macie??? Gdzie mogę ich spotkać?

  2. Ja ten model citroena pamiętam z kultowego i niezapomnianego filmu „Żandarm z Saint-Tropez”. Leciał on w niedzielę o 12.00 w telewizyjnej 2, bodajże. Super film a autko jeszcze lepsze!!!!!! Widziałam na własne oczy, cudo!!!! 🙂 🙂 🙂

  3. Jacek M. /

    Bardzo oryginalne auto. A czy ktoś z Trójmiasta ma jakiś amerykański oldsmobile ?

    • Anna Gut /

      Musisz poszukać na fb Ancyk Michniewicz. Ania zajmuje się amerykanami .

  4. Tomek1963 /

    Fajne auta ,ale cudze chwalicie swego nie znacie! Ja mam oldtimera

  5. Widziałem go w Gdańsku. Fajnisty i tyle