Citroen 2CV Igi i Olka Krawcewiczów

Cyklu „Ludzie i ich auta” nie mogliśmy nie rozpocząć – z racji posiadania citroena 2cv , od rozmowy z naszymi przyjaciółmi, którzy również mają kaczuszkę.
Przedstawiamy Miss Duck rocznik 1971 Igi i Olka Krawcewiczów.
Anna Gut.Tacy młodzi ludzie i zabytkowy samochód?
Iga Krawcewicz. Zawsze moim marzeniem i męża było mieć zabytkowy, stary samochód, aby urządzać sobie przejażdżki i odwiedzać przepiękne, niekomercyjne miejsca.
A.G. A skąd pomysł na citroena 2cv?
I.K. W mojej rodzinie był taki samochód citroen 2cv w posiadaniu mojego kuzyna. Niestety sprzedał kaczuszkę dawno temu. Zaczęliśmy z Olkiem szukać jakiegoś fajnego auta. Zawsze podobał nam się Citroen BL, ale nie był osiągalny dla nas ( za drogi ). Wybór padł na Citroena 2cv6 z ’71. Zaczęły się poszukiwania. Przeglądnie stron internetowych, szukanie fachowej literatury, szukanie forów internetowych, innymi słowy szukanie wszystkiego co miało związek z tym samochodem. Traf sprawił, że 5,5 roku temu znalazło się ogłoszenie . W całą tę zadymę ( śmiech) wciągnęłam mojego Wujka i pojechaliśmy. My z Gdańska do Lidzbarka Warmińskiego po lawetę, stamtąd do Warszawy, a dokładniej do Marek na oględziny. Na miejscu okazało się, że ogłoszenie dotyczyło 2 sztuk ( jednej na chodzie, drugiej niekoniecznie sprawnej technicznie ). W końcu wyruszyliśmy w drogę powrotną.
A.G. A jak rodzina przyjęła nowy nabytek?
I.K. Przyjechaliśmy do Lidzbarka, a moja Ciocia jak zobaczyła co kupiliśmy powiedziała: „myślałam, że takich wariatów jak mój mąż i syn nie ma w rodzinie, a okazuje się, że są”- miała na myśli mnie i Olka. Cóż życie…(śmiech) . Zaczęły się rozmowy i uzgodnienia co do remontu i czasu kiedy by to miało nastąpić. Sprawną kaczuszkę zabraliśmy do Gdańska, reszta została u Wujka.
A.G. Citroen w domu ,ale dopiero był remont przed Wami?
I.K. Po roku czasu i zebraniu części zamiennych, przyszedł czas na REMONT. Na nasze szczęście Wujek posiadał jeszcze dużo części zamiennych po kuzyna kaczce, bardzo nam się one przydały. Remont trwał 2 sezony zimowe. Spowodowane to było tym, że oboje pracowaliśmy w branży hotelarskiej i tylko zimą mogliśmy poświęcić się odrestaurowaniu naszego autka. W między czasie urodziła nam się córeczka Zosia.
A.G. Często przy remoncie nowi właściciele zmieniają kolor lakieru na ten, który im się podoba,a nie na taki jak był w oryginale. A jak było w przypadku Waszej kaczuszki?
I.K. Po remoncie całego podwozia jak i nadwozia przyszedł czas na położenie nowego lakieru. Postanowiliśmy zostawić oryginalny kolor zielony, tylko zmieniliśmy kolor tapicerki, bo stara była w opłakanym stanie. Olek zajął się szyciem jej i bardzo mu to dobrze wyszło biorąc pod uwagę to, że robił to pierwszy raz. A latem 2012 roku urodziła nam się druga córka Oleńka. Teraz w czwórkę korzystamy z uroków jazdy cytrynką 🙂
A.G. Życzymy wielu lat cieszenia się z jazdy tym wspaniałym samochodem ! Może już niedługo pojawi się jakiś jego kuzyn, kto wie……
no pięknie wyszło, gratulacje za oprawę techniczną Aniu!!!! 🙂 🙂 :)masz dar, duży talent, pozdrawiam
Cieszę się, że Wam się podoba! Czekam na kolejne kaczuszki:-)
Ależ piękna kaczka! Zazdroszczę 🙂 A w ogóle to świetny pomysł z tym cyklem. Czekam na następne!
Mmm zielona kaczuszka???? Pro ekologiczna chyba??? Oke na serio , fajny samochod . Szary bardziej przypadl mi do gustu. Mam dylemat. Mam to cudo nazywac kaczka czy cytryna??? Co na to classicmotostory????
Może Pan tak i tak, albo po swojemu , byle byłby to citroen 2cv! 🙂